Bibliotekarz. Książki czytam, nie wącham.
Lubię paralotnie, czekoladę i Chiny.
Nie pijam kawy. Mówię, co myślę. Mieszkam nad Tamizą.
Większości znanych mi osób Marvel kojarzy się wyłącznie z początkowymi sekwencjami popularnych ostatnio filmów z Thorem, Iron Manem i Kapitanem Ameryką. Niektórym nawet obiło się o uszy, że postacie te pochodzą z gigantycznego uniwersum, które od dziesiątek lat tworzą scenarzyści, rysownicy i cała ferajna osób związanych z Marvel Comics - jednego z największych wydawnictw komiksowych, o jakich mogli usłyszeć mieszkańcy Ziemi. Do znerdziałych fanów się nie zaliczam ale mam swoje typy i swoich faworytów w tym pokręconym świecie, który przecież nie ogranicza się wyłącznie do naszego ziemskiego podwórka. Z dużą ciekawością sięgnęłam więc po historię samego wydawnictwa, pióra Seana Howe.
Książkę czyta się jak dobry thriller polityczny Johna Grishama. Głównie dlatego, że firma Marvel, która zaczynała jako Timely Publications w 1939 roku, przez wszystkie lata swego rozwoju dopuściła się wielu, niezbyt przyjemnych posunięć wobec swoich pracowników. Osoby zatrudnione, niejednokrotnie narażone były na potężne straty finansowe i moralne ponieważ odmawiano im praw do postaci, które stworzyły. Oczywistym jest, że kilka dziesięcioleci wstecz nie można było przewidzieć, iż rynek komiksowy osiągnie tak ogromną wartość a bohaterowie kolejnych zeszytów staną się ikonami popkultury. Niemniej jednak nie można odmawiać artystom prawa do stworzonych przez nich dzieł.
Przez Marvel przewinęły się tak znamienite osobowości jak Stan Lee, Jack Kirby, Frank Miller, Todd McFarlane, Jim Shooter czy Steve Ditko. Niejednokrotnie okoliczności ich rozstania w wydawnictwem nie należały do przyjemnych. A to dzięki nim Fantastyczna Czwórka, Spiderman czy Daredevil na stałe zagościli w wyobraźni milionów nastolatków. Niezwykłą historia Marvel Comics to książka o tych wszystkich niezwykłych ludziach, którzy od podstaw tworzyli niesamowite uniwersum superbohaterów.
Autor skupił się na wydawnictwie, nie pomijając samego produktu, jakim były komiksy. Czytelnik ma więc okazję prześledzić koleje losu dobrze znanych postaci jak Wolverine, Galactus czy Red Skull. Dla mnie ważnym elementem była próba przybliżenia postaci Dardevilla (na którym popełniono kinowe harakiri) czy Punishera (który zaginął gdzieś w szumie medialnym wokół Avengers). Sean Howe najwięcej uwagi poświęca ikonom Marvela, delikatnie zaniedbując postacie drugoplanowe, a wcale przez to nie mniej ciekawe. Tu nastąpi prywatny przytyk - gdzie jest Deadpool? Jedna z najciekawszych i najbardziej kontrowersyjnych postaci Marvela, tak koszmarnie zaprezentowana ( kolejne medialne harakiri) w X-Men: Geneza.
Niezwykłą historia Marvel Comics to bardzo dobra książka nie tylko dla fanów komiksu. Z całą pewnością przypadnie do gustu wszystkim tym, którym leży na sercu historia kultury. Bo ciężko zaprzeczyć, że wokół komiksowego uniwersum takowa się nie wytworzyła. I myślę, że po książkę mogą sięgnąć osoby, które z zapartym tchem czekają na kolejne kinowe przygody superbohaterów. Warto wiedzieć skąd pochodzą i dokąd zmierzają.