647 Obserwatorzy
104 Obserwuję
pirlimpempem

Pirlim Pem Pem

Bibliotekarz. Książki czytam, nie wącham.

Lubię paralotnie, czekoladę i Chiny.

Nie pijam kawy. Mówię, co myślę. Mieszkam nad Tamizą.

 

Teraz czytam

Polska egzotyczna. Tom 2. Przewodnik
Grzegorz Rąkowski

Prawda jest kłamstwem

Kain - José Saramago, Wojciech Charchalis

To zdecydowanie nie jest książka dla osób zbliżonych do kręgów religijnych. Za to jest to idealna książka dla osób myślących, lubiących zadawać pytania i poszukujących nawet bardzo niewygodnych odpowiedzi. Jeśli ktoś zna Mroczne Materie, Ewangelię według Jezusa Chrystusa czy Według Judasza. Apokryf to z całą pewnością powinien zapoznać się z tą ostatnią z powieści Jose Saramago. Autor sięga po odwieczne pytania o istotę boskości i istotę człowieczeństwa. I bez wahania obnaża ciemną stronę obu z nich.

Zawsze irytowało mnie bezkrytyczne podejście do religijnych dogmatów. Od maleńkości atakowały nas wizerunki ukrzyżowanego Chrystusa, straszyli księża nawołujący do powszechnego cierpienia. Myślenie krytyczne w kwestii religijnej było zakazane w imię katolickiego "tak trzeba". Na całe szczęście nie wszystkim to odpowiadało i dzięki temu powstały takie literackie manifesty jak wyżej wymienione. W Kainie autor punktuje wszystkie niedorzeczności wynikające z relacji bosko-ludzkich. Według Saramago, gdy Bóg prosi Abrahama o złożenie ofiary z Izaaka, logiczne, naturalne, zwyczajnie ludzie byłoby kazać się panu odpierdolić, lecz tak się nie stało. A dlaczego - ponieważ Abraham - bezwolny i głupi - słuchał tego, co Pan nakazał. Skoro Pan tak ceni życie to dlaczego znajduje szczególne upodobanie w odbieraniu go? Saramago ryzykuje stwierdzenie, że Wszechmogący jest najprościej zazdrosny i nie może ścierpieć, jak ktoś jest szczęśliwy. I coś w tym jest. W powieści to Kain jest tym, który wędrując po świecie i pokutując za grzech, który popełnił bacznie obserwuje działania Najwyższego, wprost wypomina mu brak logiki i okrucieństwo. Na koniec rzuca ostre słowa, że Bóg jest złem. Nie miłością i dobrocią ale złem. Bo tylko nieświadomy swoich czynów szaleniec przyznałby, że jest bezpośrednio winien śmierci tysięcy ludzi, i potem zachowywał się, jakby zupełnie nic się nie wydarzyło [...]

Jednak nie tylko Bóg jest winny. Bo my ludzie - jak te ogłupiałe i niemyślące istoty, ślepo podążamy za nakazami szaleńca. Nie zadajemy pytań, nie wahamy się. Jesteśmy więc jednakowo winni temu jacy jesteśmy i jak wygląda nasz świat. Kain słania do refleksji. Może czasem zbyt ostro, zbyt brutalnie. Ale w tej materii tak trzeba. Inaczej nasza rzeczywistość upływać będzie pod sztandarem ślepego oddania. Bez krzty tak kochanej przez ludzkość a zabronionej przez boże nakazy pikanterii.