647 Obserwatorzy
104 Obserwuję
pirlimpempem

Pirlim Pem Pem

Bibliotekarz. Książki czytam, nie wącham.

Lubię paralotnie, czekoladę i Chiny.

Nie pijam kawy. Mówię, co myślę. Mieszkam nad Tamizą.

 

Teraz czytam

Polska egzotyczna. Tom 2. Przewodnik
Grzegorz Rąkowski

Wybaczcie Madonny

Czarny Anioł. O Ewie Demarczyk - Angelika Kuźniak, Ewelina Karpacz-Oboładze

Na wstępie zaznaczam, że mój stosunek do Ewy Demarczyk oraz jej twórczości był i jest zupełnie obojętny. Zaznaczam to ponieważ z tego, co chcę przekazać może wynikać, iż bardzo nie lubię albo jej albo albo poezji śpiewanej w jej wykonaniu. Po prostu nigdy nie gościła wśród ukochanych płyt winylowych rodziców choć jej "Piosenki Zygmunta Koniecznego" czerniły się wśród rodzinnej kolekcji. Książka Angeliki Kuźniak i Eweliny Karpacz - Oboładze jest opowieścią o Ewie Demarczyk, o jej artystycznych wyborach ale tę opowieść snują jej dawni koledzy i przyjaciele. Komentarza Demarczyk zabrakło.

To bardzo sprawnie skonstruowany reportaż - wielu bliskich artystce wspominało lata sześćdziesiąte, Piwnicę pod Baranami, pierwszy festiwal w Opolu, zagraniczne wojaże. Ze względu na ilość cytatów, odnośników i dopowiedzeń książka niestety w znacznej części składa się z przypisów, co czasem męczy. Nie jest to jednak zarzut - po prostu autorki rzetelnie podeszły do materiału źródłowego. Czarny Anioł to lektura na jeden wieczór - szybko przeczytałam ale trochę czasu zajęło mi przeanalizowanie tego, co przeczytałam. Jedno było pewne - główną bohaterkę znielubiłam. Przynajmniej tymczasowo.

 

 

Doszłam do wniosku, że mój obraz kabaretowego Krakowa był mocno wyidealizowany - po prostu niepomnam Kazikowych "Artystów". Piją, palą i swawolą. A w tym wszystkim Ewa Demarczyk - histeryczka o rozbuchanym ego. Nie twierdzę, że taki jest stan faktyczny ale taki jest mój wniosek po lekturze. Perfekcjonistka o niemożliwych do spełnienia wymaganiach, krzykaczka wierząca w moc wahadełek, istota przekonana o swojej ponadprzeciętnej wartości, beznadziejny manager a obecnie osoba ubezwłasnowolniona. Mam świadomość, że to bardzo mocne i przykre słowa ale czytając wypowiedzi dawnych kolegów i współpracowników Ewy Demarczyk, takie właśnie myśli nadciągają do głowy. Tym lepiej byłoby dla artystki by przerwała tę ciszę i przynajmniej poinformowała bliskich, że żyje i ma się dobrze. A już całkiem dobrze by takie ogłoszenie wyszło z jej ust a nie jej partnera /przyjaciela /ciemiężyciela (niepotrzebne skreślić) Pawła Rynkiewicza.

 

 

Mam nadzieję, że swoimi słowami nie uraziłam pasjonatów twórczości Ewy Demarczyk. Troszkę poszperałam w Internecie, wyszukałam archiwalne artykuły i myślę, że to dobrze, że ta książka powstała. Być może skłoni pieśniarkę do choćby krótkiej publicznej wypowiedzi. Wielu jest mocno zaniepokojonych jej zniknięciem i z całą pewnością wielu czeka na jej powrót. Nie wiem czy w grę wchodziłby recital ze względu na warunki głosowe ale zwykłe "Pozdrawiam" na pewno nie zaszkodzi. Czarnego Anioła polecam wielbicielom Ewy Demarczyk i treściowych biografii.