Bibliotekarz. Książki czytam, nie wącham.
Lubię paralotnie, czekoladę i Chiny.
Nie pijam kawy. Mówię, co myślę. Mieszkam nad Tamizą.
Bardzo ciekawy głos Justyny Sobolewskiej w kwestii modnego ostatnio wyzwania czytelniczego.
Osobiście czuję się nieco przytłoczona pogonią za ilością przeczytanych książek i lansem na bycie istotą czytającą. Nie dzielę ludzi na lepszych i gorszych ze względu na ich poglądy czytelnicze. Męczy mnie szkalowanie tych, którym przypadły do gustu perypetie Christiana Greya i innych bohaterów literatury popularnej. Czytanie to przecież nie obowiązek tylko forma spędzania wolnego czasu.
Czytajcie ludzie, co chcecie i gdzie chcecie i ile chcecie. Nie chcecie to nie czytajcie. Pamiętajcie jednak, że czytanie to nie konkurencja sportowa. Punktów u współobywateli nie zdobędziecie a jedynie poprawicie notowania u własnego ego ;)
Dla nieczytających mam bardzo ładnie pachnącą książkę z rekomendacją mojego Ancymona. Pachnie bosko. Aż chce się zjeść.
Joanna Krzyżanek "Bajka pachnąca czekoladą"