647 Obserwatorzy
104 Obserwuję
pirlimpempem

Pirlim Pem Pem

Bibliotekarz. Książki czytam, nie wącham.

Lubię paralotnie, czekoladę i Chiny.

Nie pijam kawy. Mówię, co myślę. Mieszkam nad Tamizą.

 

Teraz czytam

Polska egzotyczna. Tom 2. Przewodnik
Grzegorz Rąkowski

Obola nie będzie

Doktor Styks - Marcin Wolski

Była to tak zwana lektura obiadowa - coś na złagodzenie pomiędzy biografią Iwaszkiewiczów a Jakuckiem Michała Książka. Jako że Marcina Wolskiego lubię i cenię, pokładałam w książce spore oczekiwania rozrywkowe a doktor Rafał Styks, w mojej imaginacji, był pełnokrwistym demonem zła, który trzęsie Warszawą w międzywojennej i peerelowskiej czasoprzestrzeni. Zachęcona jak najbardziej pozywtywnymi reakcjami po Alterlandzie i Wallenrodzie, pewna swego sięgnęłam po Doktora Styksa. Zapowiadało się nieźle ale od mniej więcej 30% zaczął wypełzać klops... Do tego klops umykał zarówno nauce konwencjonalnej jak i parapsychologii.

Koncepcja jak najbardziej - młody dziennikarz w późnym PRLu traci przyjaciela i mentora, który ginie dziwnie tajemniczą śmiercią samobójczą. Odziedzicza po nim słuchowisko radiowe, które ma za zadanie kontynuować. Podczas prac nad kolejnymi odcinkami zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością - spędza upojne noce z kobietą, która tak naprawdę nie istnieje, przemieszcza się w czasie i próbuje unicestwić nemezis swojego słuchowiska - doktora Styksa - który rezyduje gdzieś w przestrzeni międzywymiarowej. Najzwyczajniej za dużo zbyt niewiarygodnych historii jak na jedną maleńką i nieprzemyślaną książkę. Śmiem twierdzić, że Marcin Wolski nie przeanalizował swojej idei przed przystąpieniem do pracy nad Doktorem Styksem. Zbyt wiele tu niejasności i fantasmagorii. A wielka to szkoda bo potencjał był... I to wszystko uszłoby Wolskiemu na sucho gdyby nie całkowita bezpłciowość i bylejakość Rafała Styksa. No przecież to on miał być tym złym przestępcą, ucieleśnieniem makabry! A tu zonk - bo Styks to po prostu inteligentny bohater drugiej kategorii, który swoimi ponadwymiarowymi umiejętnościami terroryzuje pozostającego w chaosie dziennikarza. Nie ma co ukrywać - rozczarowałam się. I opłaty obolowej Charonowi-Wolskiemu nie wręczę.